EFEKT MILIONA RZĘS

8/19/2013

Najnowsza maskara Volume Milion Lashes Express Noir łączy zniewalającą głębię czerni z legendarnym efektem miliona rzęs, wyjątkowo podkreślonym spojrzeniem i objętością bez umiaru. Szczoteczka została wzbogacona o 50% więcej włosków typu excess, aby nadać każdej rzęsie objętość, pogrubienie i podkreślenie. Szczoteczka została zaprojektowana tak, aby docierać do każdej rzęsy i umożliwić pokrycie całej jej powierzchni za jednym pociągnięciem. W efekcie, nasze rzęsy powinny być intensywnie czarne, wyjątkowo podkreślone z efektem miliona rzęs. „Objętość bez umiaru. Czerń bez umiaru. Rzęsy, którym nie można się oprzeć”


Czy maskara naprawdę pozwala na uzyskanie taki zjawiskowego efektu?  Opinii na ten temat jest tyle, ile włosków posiada jej szczoteczka – czyli bardzo dużo. Jedni sobie chwalą, inni narzekają na pieniądze wyrzucone w błoto. Moja opinia skłania się bardziej ku tym negatywnym, niestety. Za tak wygórowaną cenę (ok. 50zł) i reklamę maskary, oczekiwałam spektakularnego efektu, którego nie uzyskałam nigdy wcześniej używając innej maskary. Zaczynając od PLUSÓW tusz do rzęs ma intensywny czarny odcień, dzięki czemu nasze rzęsy są dobrze widoczne i podkreślone, szczoteczka jest wąska, miękka (mimo, że silikonowa) i giętka, dzięki czemu dostaje się do wszystkich zakamarków oka, podkreślając wszystkie, nawet te najmniejsze rzęsy, nie rozmazując się i nie plamiąc naszych powiek podczas aplikacji. Bardzo ładnie rozczesuje i podkreśla dolne rzęsy, nie sklejając ich o dziwo, nawet przy dwóch warstwach. Nie tworzy grudek na rzęsach. Opakowanie jest bardzo estetyczne i wygodne, a połączenie złota, czerni i czerwieni wygląda klasycznie elegancko. MINUSEM jest rzadka konsystencja tuszu, która skleja rzęsy. Jedna warstwa wygląda dobrze, rzęsy są rozdzielone, lekko podkręcone, ale to wszystko – brakuje pogrubienia, którego oczekuję od tuszy do rzęs. Rzęsy są cienkie, wyglądają bardzo naturalnie. Nakładając drugą warstwę niestety musimy liczyć się, że nasze rzęsy będą posklejane w niektórych miejscach ( w moim przypadku zewnętrzne kąciki oka- nie do opanowania) i to naturalnie już niestety nie wygląda. 


Używam tego tuszu od prawie dwóch tygodni, próbując się do niego przekonać. Z każdym dniem konsystencja bardziej wysycha, staje się mniej rzadka, dzięki czemu lepiej się nakłada, mniej skleja, ale jednak dwa tygodnie to moim zdaniem za długo na oczekiwanie cudu. Podsumowując, nie jest to moim zdaniem najlepszy tusz do rzęs, tym bardziej za dość wysoką cenę Dam mu szansę, ale pozostanę przy swoich faworytach, dzięki którym moje rzęsy są maksymalnie pogrubione, bez efektu posklejania.

PROPONOWANE POSTY:

44 komentarze