ARTDECO PERFECT COLOR - ULUBIEŃCY

8/21/2019

Dziewczyny! Mam dla Was kolejną porcję energetycznego koloru Co prawda kolekcja o której Wam dzisiaj trochę opowiem gości na rynku już od trzech lat, ale czasem warto przypomnieć sobie o rzeczach fajnych i godnych polecenia. Wiecie, że uwielbiam mat na swoich ustach! Pomadki ARTDECO z kolekcji Perfect Color poza matowym wykończeniem, które oceniam na piątkę z plusem to jednocześnie jedwabiście kremowa konsystencja, która pozostawia usta miękkie, nawilżone, nie wysusza ich, nie podkreśla suchych skórek, nie roluje się. Jeszcze jakieś plusy? A proszę bardzo - odcień jest bardzo trwały, utrzymuje się na ustach przez wiele, wiele godzin. Po raz kolejny obalam stereotym, że mat jest trudny we współpracy i wymaga doskonale nawilżonych, odpowiednio przygotowanych ust przed aplikacją koloru. Aplikacja to pestka! 

Pomadki z kolekcji Perfect Color zawierają odżywcze woski oraz innowacyjną żelową bazę, która utrwala pomadkę na ustach. Struktura pomadki 3D sprawia, że usta wydają się pełniejsze. Wygładza usta, pachnie delikatne wanilią. Kosmetyk wolny od parabenów i talków. A skład? Równie kuszący: nawilżające woski, aminokwasy odpowiedzialne za prawidłowe pH, wyciąg z mango, ekstrakt z kwiatu lili wodnej, olejek kukurydziany, witamina E, kwas hialuronow.

  • POMADKA PERFECT MAT ZAPEWNIA  INTENSYWNY I DŁUGOTRWAŁY KOLOR  O MATOWYM WYKOŃCZENIU  
  • ZAWIERA NAWILŻAJĄCE I ODŻYWCZE WOSKI  
  • WYJĄTKOWO KOMFORTOWA FORMUŁA  NIE WYSUSZA SKÓRY  
  • DŁUGO UTRZYMUJE SIĘ NA USTACH 
Jako, że najbardziej lubię wyraziste, mocne kolory i staram się unikać nudziaków (wydaje mi się, że nie jest to kolor stworzony dla mnie) pokażę Wam dziś trzy kolory po które sięgam chętnie i ochoczo - wisienka 130 valentines darling (bo święto zakochanych możemy obchodzić przez cały rok, prawda?:)), klasyczna najpiękniejsza czerwień, którą każda z nas musi mieć w swojej kosmetyczce przynajmniej w ilości "sztuk jedna", no ewentualnie dwie - 116 poppy red, lżejszy budyniowy odcień brudnego różu, jeśli akurat dziś nie mamy ochoty rzucać się w oczy - 160 rosy cloud, a na deser kolor dla zainteresownych tematem nude, który również chciał być na zdjęciu - 73A sandstone. Poza brakiem matowego wykończenia ten piaskowy odcień pozostawia na ustach piękną satynową poświatę. Ale do rzeczy, koniec przyjemnych opowieści, czas na fotorelację :)





Od lewej: 73A sandstone, 160 rosy cloud, 116 poppy red, 130 valentines darling.


To co dziewczyny? Dacie znać w komentarzu, jaki kolor najbardziej przypadł Wam do gustu? Jakich kolorów pomadek macie w swoich kolekcjach najwięcej? Macie swój ulubiony numerek, ulubioną markę? Chętnie poplotkuję z Wami o kolorach. Pomadki to uzależnienie równie mocne, jak lakiery hybrydowe o których mogłabym rozmawiać godzinami :)

PROPONOWANE POSTY:

0 komentarze