MAD FOR MAUVE | FIVE STAR - KREMOWE POMADKI AVON

2/23/2021

Dobra dziewczyny, przychodzę do Was z małym problemem z gatunku "jaki kolor wybrać?":) I nie chodzi tym razem o paznokcie, chociaż gdzieś z tyłu głowy kotłują się już myśli, czy po walentynkowej czerwieni zdecydować się na granat, czy naturalny beż, ale nie o tym dziś. Postanowiłam, że zaczynam malować usta! Nie po to od lat kolekcjonuję pomadki, żeby leżały w szafie i swoje 5 minut miały tylko przy okazji robienia zdjęć na bloga. Będę chodzić w kolorowych ustach! Czerwień średnio do mnie pasuje, a jasnych szminek na ustach nie toleruję, więc swoje poszukiwania idealnego koloru zaczynam od MAUVE.  Czemu akurat MAUVE? Z definicji jest to co prawda kolor jasny różowy, ale z moich obserwacji wynika, że jest ciemny, brudno fioletowy, ale taki kremowy, nude. Pamiętam kilka dobrych lat temu Maybelline wypuściło w swojej kolekcji COLOR SENSATIONAL odcień 250 - mystic mauve i był to mój ulubiony kolor, czułam się w nim rewelacyjnie i wszystkie kolejne pomadki porównywałam właśnie do niego. Pisząc tego posta wpadłam na jakże genialny pomysł - idę jutro do drogerii, mam nadzieję że po tylu latach dostanę jeszcze ta serię :) 

Poszukiwania rozpoczęłam od gamy kolorów AVON z racji tego, że do aktualnych katalogów mam regularny i szybki dostęp, a po ich kolorówkę siegam bardzo sporadycznie, można powiedzieć że poza rewelacyjną pastę do brwi to wcale. Losowo zdecydowałam się na dwa kolory,  które jak się okazało po uchyleniu wieczka są odrobinę bardziej jagodowe, niż planowałam. Jagody też lubię, są nawet bardziej kuszące i apetyczne, więc obie pomadki zostają ze mną i już mogę zarekomendować je, jako ulubione. Skąd aż taki zachwyt? Obie wersje, mimo iż są z zupełnie różnych kolekcji łączy niesamowicie przyjemna, kremowa konsystencja. Sprawiają, że usta są takie mięciutkie, nawilżone, prezentują się tak "zdrowo", jędrnie. I kolory są takie moje, bardzo dobrze się w nich czuje.

Szminki są bardzo trwałe, nie ścierają się z ust pod warunkiem, że nic nimi nie robimy. Nie jemy, nie pijemy, nie dajemy buziaków. Kolor zostawia ślady, więc najlepiej trzymać emocjonalny dystans i chociaż przez chwilę unikamy popijania kawy :) Ale, ale! Cenna uwaga - kolor nie odbija się na zębach! Więc przy rozmowie śmiało możemy raczyć rozmówców szerokim, szczerym usmiechem. 




Creme Legend w odcieniu Five Star, to ten ciemniejszy odcień z prawej strony, w złotym opakowaniu. Mad for Mauve, jaśniejszy z serii mark, z retinolem, kolagenem i kofeiną - powiększająca usta. Nawet swatch na ręce obrazuje, jakie te szminki są jedwabiście kremowe


Jeśli podobnie, jak ja dobrze czujecie się w takich kolorach, dajcie mi znać w komentarzu pod postem. Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii i poleceń. Czy macie swoją ulubioną pomadkę, a może wręcz markę z której są wszystkie Wasze szminki? Paradoksalnie najwięcej moich pomadek ma kolor czerwony (MAC, Yves Rocher, L'Oreal, ARTDECO), wszystkie są ogniście piękne, ale mje usta chyba nie do końca czują ten ogień :) Może po brudnych fioletach przyjdzie czas na czerwień, czas pokaże.

PROPONOWANE POSTY:

0 komentarze