The ROCKET
2/28/2013
„Bezgrudkowa objętość rzęs zostaje osiągnięta
dzięki ekskluzywnej, elastomerowej szczoteczce Jet - Glide. Rzęsy mają do 8x
więcej wybuchowej objętości. Opatentowana szczoteczka pokrywa każdą rzęsę od nasady
aż po same końce w mgnieniu oka.”
The ROCKET - Nowość
wśród maskar Maybelline New York, która
już wzbudziła ogromne zainteresowanie i uzyskała wiele pozytywnych opinii. Każda
z nas ma oczywiście inne rzęsy, oczekuje czegoś innego od tuszu, więc jestem
pewna, że nie każdy z nowego tuszu będzie zadowolony. Słyszałam kilka
negatywnych opinii, że skleja rzęsy,
że w ogóle nie pogrubia, nie podkręca –
dziwne, bo dla mnie tusz jest rewelacyjny i zamierzam go dziś zachwalać:) Miałam
już chyba wszystkie maskary Maybelline dostępne na polskim rynku, mam swoich ulubieńców
oraz te tusze, po które drugi raz nie sięgnę, the ROCKET zaliczam do tych,
które lubię najbardziej!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-wNnNEgVxzRwaAVnMSTpqCB6E2ZwY9oC9xIoTH3p3sjePe-aV_zFTvJzm9AtJ1FxMiv0Vlsb2tszgzFneoF_BKfDQsbIe796I9v3zgMRJ9ReVregOi48gnvz_0NjmCNJYkk1nZVhapYs/s640/DSC_0008a.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2UqjGylZpZuGJUZVXZDIm0K8E_uihyphenhyphenQXHrKVhaCb5-OXyIkhQA88vmqdtrzjcQeghbOErlK75DqhR3LL3efwNJCsv7zwVecTmLS5PU0VN97XtFlKOQEnSS3Zx8TO2LuKtJEoRq2Ur994/s640/DSC_0013a.jpg)
Kilka słów o
szczoteczce i właściwościach. Szczoteczka silikonowa, miękka, nie podrażniająca
oczu. Moim zdaniem jej kształt i fukncje, jakie spełnia przypominają połączenie
dwóch maskar – One by One i Colossal. Były to do tej pory moje dwa ulubione
tusze. Colossal, jak żaden inny tusz perfekcyjnie rozczesuje rzęsy, natomiast
One by One wspaniale pogrubia, nadaje objętości rzęsom i intensywny czarny kolor. Połączenie tych dwóch
cech musiało być zjawiskowe! I w en oto sposób powstała maskara The ROCKET:)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDr1gLRwZtY2Y-UBKq3Gpn3XDyyttVPy7xLUP_AGwTvg4_BUi2QAflu7Ei78dITDL-6qEUErVzh52nA-8rBQKqx4hgCGgkFCk_sam8kQHBuSxV0BxtoCKQGsbe4X-ONeLaX3aLFb-DK-8/s640/DSC_0021a+kopia.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipKLq38n80-quYhP_OoEysOq3eq7mTdU24G1IHMcD-z32aYkil4LgD0Y0_LpA_kg09dshqzcx1TxTkKUJ_M8G3JPjBhmAayeQS31YqUHMH14i1xjmyuLRkTNJCYMx0NjokvL5OJq0SJxI/s640/DSC_0033a%25281%2529+kopia.jpg)
Tusze Maybelline
mają to do siebie, że trzeba je ‘rozruszać’,
przyzwyczaić do nich swoje rzęsy, ponieważ początkowo lubią je sklejać. W
przypadku The ROCKET już od pierwszego użycia rzęsy były dobrze
rozdzielone, a jednocześnie pogrubione. Objętość zdecydowanie widoczna już po
pierwszym pociągnięciu tuszem. Nawet dwie warstwy nie sklejają rzęs, a efekt
końcowy zawsze wygląda naturalnie i perfekcyjnie. Jeśli lubicie One by One z
nowej maskary na pewno będziecie zadowolone! Jest to jej nowszy odpowiednich, z odrobinę delikatniejszym efektem pogrubienia:) Kolor rzęs po wytuszowaniu? Intensywnie czarny. Nie kruszy się w ciągu dnia i (jak każda maskara tej firmy) z łatwością się zmywa- zarówno mleczkiem, jak i płynem do demakijażu. Szczoteczka tuszu jest dość duża i gruba, ale ja osobiście takie lubię najbardziej. Dodatkowy plus za to, że mimo dużych rozmiarów, szczoteczka nie odbija tuszu na powiekach.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixh5EYDuTsn1qlNsRAzYyaF-IyhdvVgYRhtNkic5RGRYblQrbiEEcdzNq6gtqu7C4uQvghA_TJjQ7cMfik4wfB3Y-LIr3tL02Xc-IxRYHW3tRflcZrGU73Na3UrQuA4MVvsx9D6qI2ArE/s640/Kola%25C5%25BCe2ee.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMYT9TFEPE2trg7suoRShzZcnIMbUYf2C8qYq9fsdtlK_FLGBN77-o0ObWBLo0XTVDR8I49_6ZwiDwlh7x8noGA-WYS7qVGKlaG2n6k-m4V1N8FrruUJORYF96phznQa50I-ISAFP7sdE/s640/qqq.jpg)
Efekt widoczny
na zdjęciu. Nie przesadzam z ilością warstw, dlatego na zdjęciach widzicie
jedną warstwę i delikatne poprawki drugą warstwą. W rzeczywistości czerń jest
jeszcze bardziej intensywna. Polecam serdecznie tą maskarę wszystkim
dziewczynom, które podobnie, jak ja lubią One by One, efekt pogrubienia przy jednoczesnym rozczesaniu rzęs – the ROCKET Was nie zawiedzie!
51 komentarze