MLECZNE CZEKOLADKI LILY LOLO

9/25/2014

Duet prawie idealny! Brązy i beże to moje ulubione kolory, które niezależnie od pory roku najczęściej goszczą na moich powiekach. Naturalne, nienachalne i subtelnie podkreślające spojrzenie.  Kolory przypominające słodkości, waniliowe babeczki, kremowe ciasteczka, mleczną czekoladę, czy gorzkie mocne kakao. Jak można nie lubić tak apetycznych odcieni? :) 

Z cieniami mineralnymi mam do czynienia po raz pierwszy i bardzo się cieszę, że zaczęłam od LILY LOLO. Wszelkie minerały tej marki wyeliminowały z mojej kosmetyczki pozostałe kosmetyki, od klasycznych podkładów po rozświetlacze i róże do policzków. 

Cienie mineralne posiadają łagodną, naturalną formułę, mają lekką i jedwabistą konsystencję, nie zawierają substancji zapachowych ani talku. Są więc doskonałe dla każdego rodzaju cery, nawet dla wrażliwej, odpowiednie dla wegan. Mimo swojej lekkości są bardzo trwałe, utrzymują się na powiekach przez wiele godzin bez konieczności poprawek. Zawierają ekstrakt z mikołajka nadmorskiego, olejek z granatu i jojoba oraz olejek manuka, które mają właściwości odżywcze i nawilżające. 


IVORY TOWER (TUTAJ) to półmatowy, prasowany cień do powiek w odcieniu kości słoniowej. Spodziewałam się bardziej matowego efektu, mniej błyszczenia i połysku. Sam kolor dokładnie taki, jaki lubię – delikatny, kremowy, naturalny. Osobiście wolałabym całkowicie matowe wykończenie, ale wśród swoich "ale" znalazłam również plusy – cień idealnie nadaje się jako rozświetlacz pod łuk brwiowy i perfekcyjnie komponuje się z matowym brązem, delikatnie rozświetlając spojrzenie.


I SCHOULD COCOA (TUTAJ) to matowy, prasowany cień do powiek w odcieniu głębokiego, czekoladowego brązu. Tutaj kolor okazał się całkowicie trafiony! Pięknie kremowy, matowy, bez śladu mieniących się drobinek. Kolor przyjemny, ciepły, przypominający tabliczkę mlecznej czekolady, czy mocnego kakao, niezbędnego w czasie jesiennej pluchy. Spodziewałam się mocniejszej pigmentacji, ale uważam, że wersja którą zastałam jest zdecydowanie korzystniejsza. Przy użyciu pędzelka możemy nałożyć jedną, dwie lub kilka warstw cienia, dopasowując intensywność koloru do swoich upodobań. 


Może nie powinnam przyznawać się do tego głośno, ale dopiero teraz zaczynam odczuwać różnice pomiędzy profesjonalnym, dobrym pędzelkiem do makijażu, a klasyczną gąbeczką, czy pędzelkiem „do wszystkiego”. Pędzelek Eye Shadow Brush od LILY LOLO (dostępny TUTAJ) do cieni mineralnych posiada delikatne, gęste, mięciutkie i sprężyste włosie, które zapewnia precyzyjną aplikację cieni zarówno sypkich, jak i mineralnych. Odpowiedni kształt pędzelka ułatwia nałożenie odpowiedniej ilości produktu. Wszystkie jego zalety widoczne w opisie producenta przenoszą się na makijaż i łatwość jego wykonania. Aplikacja cieni wspomnianym pędzelkiem jest niesamowicie łatwa i przyjemna. Nie musimy martwić się, że cienie się posypią, a kolor rozprowadzi się nierównomiernie. Z łatwością możemy rozetrzeć cienie na powiekach, zacierając przejścia kolorów. Moim zdaniem ten pędzelek czyni cuda na powiekach! I nawet taki laik, jak ja może wyczarować precyzyjny, staranny i efektowny makijaż, bez zachwiania dłoni. 


PROPONOWANE POSTY:

25 komentarze