MOJE ULUBIONE KREMY DO RĄK - AVON PLANET SPA

9/23/2020

Cześć dziewczyny! Przychodzę dzisiaj do Was z wpisem do którego przygotowuję się od dłuższego czasu. Możliwe, że część z Was już wie, że nie potrafię zebrać się do napisania recenzji zużytych w dłuższym okresie czasu kosmetyków, czyli tzw. projekt denko, ponieważ jestem bardzo niecierpliwa i zbieranie przez miesiąc, a nawet dłużej pustych opakowań jest dla mnie okropnie męczące. Już sam fakt, że gdzieś w szafie, czy kosmetyczce będą magazynować się puste opakowania, których nie będę mogłą od razu po zużyciu wyrzucić do kosza jest dla mnie czynnością niewykonalną. A dziś jestem z siebie tak odrobinę dumna :) Przez kilka tygodni zbierałam dla Was tubki kremów do rąk, które uwielbiam i o których koniecznie chcę i muszę Wam opowiedzieć! 

Niezależnie od pory roku, krem do rąk mam zawsze przy sobie - w samochodzie, w sypialni, w pracy. Jest niezastąpiony szczególnie latem i zimą, gdy nasze delikatne dłonie aż proszą się o nawilżenie i regenerację. Bardzo ważne jest dla mnie, aby krem którego używam  dobrze nawilżał, szybko się wchłaniał nie pozostawiając tłustego filmu, takiej "niewidzialnej" silikonowej warstwy ochronnej i (to bardzo ważne!) nie pozostawiał nieprzyjemnej woni masła. Zapach masła, który mam na myśli często pojawia się po stosowaniu maseł do ciała, które na początku pięknie pachną, a podczas utleniania się zapachu skóra robi się maślana, jak ciasteczka. Nie lubię tego! :)

Czy słyszałyście o kremach do rąk AVON z serii PLANET SPA? Nie mają sobie równych. Są tak uroczo malutkie, pojemność 30ml, ich cena regularna w katalogu to 21,00 zł, ale zawsze można upolować je w promocji za połowę tej ceny. Do wyboru mamy kilka wersji zapachowych, a moi ulubieńcy to Treasure of The Desert z marokańskim olejkiem arganowym o przyjemnym perfumowanym kwiatowym aromacie jaśminu i Energise o pięknym cytrusowym aromacie nasycony mieszanką olejków eterycznych z włoskiej bergamotki i cytryny. Do wyboru mamy jeszcze kompozycję lawendy z rumiankiem, eukaliptusa z miętą, afrykańskie masło Shea, rewitalizująco-wygładzający krem z czarnym kawiorem. 

Nawilża, regenruje, koi, błyskawicznie się wchłania, pozostawia skórę dłoni jedwabiście głądką, delikatną i przyjemnie pachnącą, co dodatkowo koi nasze zmysły. Nie podrażnia, nie uczula, przywraca skórze zdrowszy wygląd.  Z całęgo serca polecam Wam te kremy, koniecznie spróbujcie na Własnej skórze i dajcie mi znać, jak Wasze wrażenia 🖤







 

PROPONOWANE POSTY:

0 komentarze